what's HOT - what's NOT

ed_like_me

31.12.2007, o północy będziemy świętować Nowy Rok lampką szampana, a ja zapytam was:

Co w tym 2007 roku uważacie za kicz, a co za mistrzostwo?

Na wasze opinie czekam do końca stycznia 2008.

[link widoczny dla zalogowanych]

ed_like_me

Moja historia z jmusic zaczęła się od AnCafe i tak już się ciągnie od jakiegoś roku, więc możecie pomyśleć, że to dość krótko.

Pozwolę sobie na ocenę the worst of - antyki, które zepsuły się po odejściu Bou

Natomiast niezmiennie debeściakami są RENTRER EN SOI, Gackt, HYDE i Myv, który zaczyna śpiewać (i o dziwo, co raz lepiej mu to wychodzi!)

Mitsune

HOT - Kirito, i ja się nie będę powtarzać po raz kolejny, jaki to och-i-ach.
Pierrot, który pomimo, że go nie ma, to wciąż jest i chwała mu za to. Głównie chodzi o to, że podziwia się coś, co się rozpadło, a nadal gromadzi setki(tysiącedziesiątkitysięcysetki?huh) fanów.
Na miano best of zasługuje też Rentrer en Soi, którzy ze swoim nowym albumem dosłownie rozwalili konkurencję.
Miyavi, który swoimi nowymi poczynaniami skutecznie mnie do siebie przekonał - a zaznaczam, że słuchać wcześniej go nie mogłam, autentycznie.
12012, za single, świetne klipy, album, Twistera, Tooru, Wataru i całokształt. Bo przywrócił mi wiarę w major i to, że istnieją jeszcze zespoły, które nie są zadufane w sobie (patrz Deg) i nie popadają w jakieś dziwaczne skrajności (patrz Gazette).
X JAPAN - bo Piła, I I.V, które wprost uwielbiam, bo Yoshiki i wielki powrót. Plus chyba głównie za ciekawość i podziw, że są jeszcze w stanie wracać na scenę...
A dalej to jeszcze, tak ogólnie, cała wytwórnia Under Code. Ja po prostu uwielbiam każdy pojedynczy zespół z UCP. (i nie, nie przez Kisakiego! xd)

NOT - Deg, stwierdzam ze smutkiem, ku ucieszy (xd) jednym i ku... nie-wiem-czemu drugich. Pomimo koncertu i pojedynczych perełek jednak zdecydowanie worst of, chociaż, cholera, ten koncert ma moc i jakoś ich tak winduje w górę w tym roku.
Gazette - pomimo zabójczej Hyeny i FitB, kilku perełek z albumu - jestem na nie. Rozczarowanie głównie koncertem. No i przereklamowaniem. Mówią przecież, że co za dużo, to niezdrowo, nie? To mogliby się w końcu ustosunkować do tej zasady.
Phantasmagoria - bo się rozpadła. ==

Avalia

Musicie wybaczyć, ale na HOT nie umiem nic w j-rocku znaleźć, albo za mało czasu na doczytywanie artykułów miałam, albo coś, no ale nie potrafię znaleźć czegoś na plus *Mitsune a co takiego Miyavek zrobił, że cię zachęcił bo ja do tej pory nie potrafię go słuchać....*
Jedyny HOT mogła bym wystawić w j-pop'ie KAT-TUN ale to nie ta działka.
NOT...i tu mi się już bardziej panowie popisali m.in.
Dir en Grey który jak dla mnie strasznie się z koncertami stoczył, oczywiście nadal kocham ich muzykę i ogółem....nie mniej słuchając koncertu gdzie to Kyo mamrocze do mikrofonu co drugie słowo i ledwo go słychać czasami mnie drażni...i nie wiem czegoś mi jeszcze u nich brakuje ale nie jestem pewna nawet czego.
An Cafe *o ma zgrozo i koszmarze* po odejściu Bou to dopiero teraz odstawiają parodię....niech mają i nowego gitarzystę, ale po co ta disco owca to nie wiem >.< a w bardzo negatywnym sensie z krzesła spadłam słuchając ich nowego kawałka *o oglądaniu już nie wspomnę, monitor został wyłączony*

Isshi

HOT - koncert dira, ale potem już NOT, bo jakiś miesiąc później zupełnie mnie przestali interesować, tak ogólnorozwojowo, a premierę singla zwyczjanie przegapiłam. NOT więc bardziej dla siebie za zobojętnienie niż dla nich .^.

Mucc - mimo wszytsko HOT, bo ostatnie dokonania, mimo, że... ekhm... cudaczne, to w sumie mi się podobaja Wink

Dla Mix Speakers Inc. i Daishiego Kajinaga, zdecydowane HOT, bo nie przeżyłabym całkowitego zniknięcia plc, a to co tworzą obecnie byli członkowie, mimo, ze podeszłam do tego ze sporą rezerwą, okazało sie doskonale trafić w mój gust i bardzo mnie to cieszy ^^

(Proszę nie rzucać we mnie puszkami, butelkami, pomidorami etc Wink

) HOT dla Hamasaki, bo album z początku roku i ostatnie dwa single mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły.

Zdecydowanie NOT dla Gazet. Za płytę, której nie byłam w stanie przesłuchać w całości nawet raz, chociaż dla spokoju sumienia - próbowałam.

Jeszcze było ostatnio parę shitów i hitów muzycznych, ale co do paru nie jestem pewna jeśli o czas chodzi, więc wolę nie pisąc i nie robić z siebie debila Wink

Mitsune

F-sama

NOT:
* Najgólniej mówiąc wszystkie stare zespoły, które się reaktywowały. Bo jednak co za dużo to nie zdrowo. Przykro mi, nie chcę im ujmować zasług, ale mogli sobie po prostu pójść.
* S.K.I.N., jako że panowie pomimo wielkich zapowiedzi i być może jeszcze większych oczekiwań nie robią po prostu NIC. Każdy zajął się czymś swoim i tyle ich widzieli razem.
(AnCafe i Gazette w ogóle pominę, bo nigdy za nimi nie przepadałam)

HOT:
Trudno znaleźć cokolwiek. Może Miyavi, który po początkowym załamaniu formy mimo wszystko tworzy jednak muzykę a nie jakieś niewiadomoco.

I coś jeszcze, czego nie mogę nijak sklasyfikować. Moran, nowy zespół Kanomy. Coś, co z jednej strony wywołało u mnie uśmiech... no dobra, atak dzikiego, wrednego śmiechu (zwłaszcza w połączeniu z pomysłami typu: country kei bądź folk-visual), a z drugiej zapaliło w moim mózgu czerwony neon: PROFANACJA.(i nijak się mnie do końca nie przekona, że mają prawo robić co chcą, że to normalna rzecz: jedne zespoły się rozpadaja inne tworzą itp...)
Jestem zdecydowana dać im szansę, ale i tak będą na cenzurowanym. Jeśli powiem, że są w porzadku - na prawdę będą.

Mitsune

Mei

NOT:
^Z bólem zgadzam się z przedprzedmówczynią (xD) - bardzo chciałabym cenić Xa, za to, co dokonał na japońskiej scenie muzycznej, ale mimo mojego uwielbienia do I.V wolałabym, żeby to wszystko zostało tak, jak było. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
^AnCafe, za całokształt.

HOT:
^Jedno, ogromne wyróżnienie - Chihiro Onitsuka i jej październikowy Las Vegas. Dla mnie największy powrót roku (po 3 latach nie dawania znaku życia na rynku muzycznym). Dalej tworzy w swoim niepowtarzalnym stylu, który na początku mojej przygody z jej muzyką tak mnie urzekł. LV uwielbiam od początku do końca (spokojne bad trip, absolutnie cudowne singlowe bokura barairo no hibi, amphibious w trochę starym stylu, przepiękna Angelina, everyhome zamykajace album, które na żywo wydaje się brzmieć jeszcze lepiej...). Mimo obaw nie rozczarowałam się - dostałam nawet więcej niż oczekiwałam.

F-sama

Mitsune

aw

Avalia

aw

Tak:
W tym roku? Chyba nikt się nie zdziwi kiedy napiszę D'espairsRay. Dlaczego uważam ich za najlepszy zespół? Bo muzyka (teksty nadal nie!), bo genialny Cool;set i jeszcze lepszy Mirror, bo Hidden Track 83, bo nagrania dvd i filmiki, bo wokal, bo niesamowita energia na koncertach, zaangażowanie i pasja, i niesamowita radocha z tego co robią; i członkowie zespołu głupi i głupsi, i Zero za jego cudne pozy ach-jestem-taki-spokojny, za głos który mnie genialnie uspokaja, za wywiad z pończoszkami, za szpanerskiego Hainekena, za łamany angielski, za to że jest w ogóle mrauk! i Karyu za kiwanie głową i zamykanie Hizumego w szafie, i za szaliczek, i za 'seksualną zabawkę', za bycie wiązanym, za nienormalną długość... Hizumi za chomiczkowatość i kłótliwość, za denne teksty, za taki wewnętrzny różowy mrok xd, Tsukasa za... za 'Hai to ame' i narzeczoną przedszkolankę, a co!

Dalej? Kagerou. Bo jest inne i w tej inności świetne. Bo Daisuke wie co robić z głosem i robi to (teraz w the studs, z którego powodu nie popadam w depresję, że Kagerou się rozpadło), bo 'Zetsubou ni Sayonara' i 'Watashi', bo kwadraciki i kwiatki, bo chyba WSZYSTKO. Trzeci po Pierrot i Despach zespół, który kocham za całokształt, za dykografię, dvd, imidż, członków, za WSZYSTKO.

Acid Black Cherry.
... czyli nowe oblicze Yasu z lubianego również Janne da Arc. Oblicze ostrzejsze, bardziej dynamiczne i zdecydowanie ciekawsze. Za niesamowite klipy (poza 'Aishitenai' może xd), za doskonałe współbrzmienie głosu i muzyki, za najbardziej obiecujący debiut roku.

Wspomniany Pierrot. Muzycznie, jak napisałam, całościowo. Szczególnie 'Dramatic neo anniversary' 'Icaross' 'Neo-grotesque''Last letter'... ok, rozpędziłam się, ale tego jest pełno. Za dvd z DC. Za PVki. Za Kirito i Aijiego. Za zdjęcia, wywiady, filmiki. Za Pierrot.

Winduje się w górę RENTRER EN SOI. Miłość szczera, gwałtowna i namiętna; za najlepszy na świecie album THE BOTTOM OF CHAOS; za 'Thorny rain break', 'I hate myself i want to...', 'Just mad pain'... za starsze jak 'Protoplasm' czy 'Karasu iro no taiji'; za głos Satsukiego i idealnie dopracowana muzykę, za współpracę z Kyo i Daisuke (a co!), za głupie wywiady, za wybitnie nudne PV nawet.

LM C za jeden z najlepszych kawałków roku, czyli 'Oh my Juliet'. Też za 'Haunted House make a Secret' i nowe 'Bell the cat'. Za PV do Sentimental Piggy Romance *ściana*. Za moją sympatię do Aijiego, nie oszukujmy się (xd), za Mayę który już mnie tak nie krzywdzi jak śpiewa i za nadzieję na więcej.

I tych na TAK jest więcej i to cieszy. A o tych na NIE nie mam ochoty pisać, bo nie chcę być oskarżona o plucie jadem i złośliwość. Pozostaje żywić po prostu nadzieję, że ten rok będzie w TAK obfitował, a NIE straci na znaczeniu. Czego sobie i wam życzę ^^

F-sama

Mitsune

F-sama

aw

kaman, idźcie sobie do odpowiedniego tematu a jak go nie ma, to taki załóżcie i przestańcie mi tu offtopować, no!

PROPHET

mistrzostwo - zdecydowanie Fair to Midland. ich album Fables From a Mayfly, a także występ na Metal Hammer w Spodku. Byłam (i nadal jestem) oczarowana i zakochana w ich utworach, głosie wokalisty, a live są jeszcze lepsi. na koncercie, gdy pierwszy raz usłyszałam ich utwory ledwie powstrzymałam sie od płaczu, tak, tak, bo na mnie tak podziałali ^^'. są wspaniali i chce jeszcze raz, dlatego tez czekam z niecierpliwością, az znowu sie u nas pojawią. albo bynajmniej gdzieś w poblizu.

milva

HOT –
* po pierwsze i najważniejsze: koncert Dir en Grey w Spodku oraz... tutaj, sądząc po poprzednich wypowiedziach w tym temacie, się wyłamię – „The Marrow of a Bone” i ostatnio wydany „Dozing Green”. podoba mi się to co robią i czekam na nową płytę z niecierpliwością ^^
* D’espairs Ray „Mirror” – świetny zespół, świetna płyta; niech ich ktoś zaprosi na przyszłoroczny mhf! *^^*
* Maximum The Hormone „Buiiki Kaesu” – najlepsza, najbardziej dopracowana i najbardziej energetyczna płyta w ich dorobku, wspięli się chyba na szczyt swoich możliwości;
* poza tym jeszcze powinnam wymienić nowe dokonania 12012 i girugamesh – trzymają formę i chwała im za to!
to chyba w sumie najważniejsze, najjaśniejsze według mnie punkty tego roku

NOT –
jak na razie nie przychodzi mi do głowy coś konkretnego, może to i dobrze?
co do paru zespołów i ich dokonań mam mieszane uczucia, jak np. do MUCC po ich ostatnim singlu, ale z oceną wolę powstrzymać do wydania płyty...

Luna

hmm... HOT:
- Dir en Grey "Dozing Green" , to jest coś co mi się podoba, i czekam z utęsknieniem na następną płytę ^^
- D’espairs Ray „Mirror” - płyta mnie zaskoczyła, pozytywnie, bardzo bardzo.
- LM C oczywiście za Oh My Juliet, bo mogę słuchać tego długo, bardzo długo, i mi nigdy nie zbrzydnie ^^

NOT:
I tutaj mam już problem... Ale jak by się tak porządnie zastanowić... Gazette, bo jednak nie przypadło mi do gustu, cóż.

olkens

HOT
12012 - Bo oni mnie w tamtym roku nie zawiedli ani razu (no, może poza pewnym incydentem wokalisty, ale przecież nikt już o tym nie pamięta xd). Genialny nowy album na sam koniec roku, genialne PV do Diamond, twister, Łatabuu i Tooru-chan i masa innych rzeczy. Także największy plus, najbardziej hot i w ogóle.
Acid Black Cherry - Za nieskazitelny głos Yasu, za Spell Magic, za Black Cherry, za Aishitenai, jednym słowem za wszystko co stworzył. Do tego genialne Pv'ki, cudny photobook, durne programy. Prościej mówiąc, za całokształt.
the studs - Za genialny, jedyny mini-album. I w ogóle za to, że powstali mimo, że Daisuke jest głupi, a Kagerou sie rozpadło. Chociaż za to, że poza nim nie wydali w tamtym roku zupełnie nic powinni trafić no NOT. A żeby było fangirlowsko to za YukinoxDaisuke oczywiście xd
RENTRER EN SOI - głównie za Bottom of Haos, za wokal Satsukiego, za gitary, za perkusje. Za koncert na którym Satsuki wcale-nie-przypomina-Kyo, a Takumi wcale-nie-porusza-się-jak-Kaoru xd.
D'espairsRay - Za Mirror, za Spiral Stair Staircase #15 Final. Bo oni to jednak klasa sama w sobie.
Dir en grey - Ha, będzie hot, a co. W końcu patrząc na cały zeszły rok, który zaczął się od The Marrow of a Bone, później koncert w spodku nie mogę dać im minusa.
.
NOT
Kagerou - Tak, not i to wielkie mimo, że ich kocham i wielbię. Bo jak mogę powiedzieć, że w zeszłym roku byli hot skoro na początku zeszłego roku się rozpadli ==.
Gazette - za joł, hej dżizas i takie tam inne kwiatki z ostatniej płyty.
girugamesh - Po cudownym, genialnym, wspaniałym 13's Reborn, po dobrym Reason of Crying na koniec zeszłego roku wydali coś tak nudnego i beznamiętnego jak album girugamesh.
An Cafe - bo zwiększenie liczby członków... w zespole nie wyszło im na dobre. Jak dla mnie spaprali się muzycznie i tyle.

Lady Revania

HOT
Koncert Dir En Grey w Polsce - tylko dlatego, że po prostu odwiedzili nasz kraj. Było to ważne wydarzenie dla całego polskiego fandomu.
Gazette - w przeciwieństwie do reszty głosuję na TAK, ponieważ lubię ich nową płytę, szczególnie utwory Agony, Ganges Ni Akai Bara, Burial Applicant. Nie jest to zła płyta, może niektórym po prostu nie przypadł do gustu jej klimat, ale muzyka Gazetto byłaby nudna, gdyby ciągle była taka sama. Podobał mi się również ich koncert w Berlinie, pomijając niemieckie fanki, ale to nie po reakcji publiczności ocenia się występ.
Guy's Family - czyli nowy zespół, w którym śpiewa Kaito z Shulli (teraz Kight). Jeden singiel wydali co prawda pod koniec 2006 roku, ale reszta jest z 2007. wielki plus za "No No Spare Key", bardzo lubię ten utwór.
v(NEU) - był sobie taki zespół HeaRt i zmienili nazwę na v(NEU). Brzmią teraz podobnie do An Cafe, ale ich muzyka dużo bardziej wpada w ucho ;D. Wielki plus Smile

Lolita23q - i ich nowa płyta Brand New Ward. Jest to chyba najlepsze dzieło Lolit, lecz lżejsze, niż wcześniejsze utwory.
Acid Black Cherry - świetne dwa teledyski do Black Cherry i Spell Magic, pierwszy wymieniony utwór na długo zagościł na mojej mp3 Smile

ZORO - ich album APOLLO, bardzo miły dla ucha, szczególnie utwór 1888.

NOT
Wiele zespołów rozpadło się na przykład Akihabara Shounendan Dennou ROMEO, nad czym wielce ubolewam TT. Z Black;List odeszli wokalista i basista. Ten zespół wydał tylko jeden singiel, za to świetny. Z innym wokalem może być już zupełnie inaczej...
SuG - ja naprawdę nie wiem jak można tego słuchać... Wokalista brzmi i wygląda strasznie...
Dir En Grey - i ta cała ich składanka. Nie mają pomysłu na nową muzykę, to ciągną kasę od fanów w zupełnie inny sposób...
An Cafe - nie mam nic do Yuuki'ego i Takuyi, ale po odejściu Bou ich muzyka stała się... nudna.

Mitsune

Fuzziak

Ja się bardzo dobrze czuję ze słuchaniem SuG'a, powiedziałabym, że na Jrock Invasion w Kolonii, po Alice Nine. cieszył się największym powodzeniem i to właśnie dzięki Takeru XD. Bo jest uroczy i świetnie umie zabawić publikę.

Poza tym jak zwykle mnie bawi to, że większość kocha Dega po koncercie, ale jak minie pare miesięcy, to nagle się okazuje, że już nie. WIELKI LOL XD.

ed_like_me

F-sama

Mogę zrobić jeszcze jeden offtop? Tylko jeden, taki malutki^^

Bo ja lubię SuG i nie widzę w tym zupełnie nic złego. Może po prostu cofam się w rozwoju.
"Cherish" to faktycznie badziewie, faktycznie, ale "Alterna" jest super. "Girl meets Girl" to naprawdę przefajny kawałek a ich image dużo zyskuje kiedy nie traktuje się tego aż tak poważnie (na Fatimie się nauczyłam: "niczego nie traktuj serio, oni się tylko tak bawią" xD). No i Takeru ma tatuaż z motylkiem na klacie *fetish* xD

Przepraszam za offtopa, ale nie chciało mi się zakładać tematu, który pewnie zawierałby tylko tę jedną wypowiedź Wink

ed_like_me

moi mili Fani jmusq - ile osób, tyle zdań, jednakże cieszę się, że ten temat, tak Was zainteresował.

Albowiem muzyka nie pozostaje stateczna - zmienia się ciągle. Również jej fani zmieniają się (choćby taka JA - od AnCafe do RENTRER EN SOI i MUCC).

Pamiętajcie, że nie ważne jest, jakiej muzyki słuchamy, wciąż jesteśmy crazy about JMUSIC - to właśnie jest zwycięzca tego plebiscytu.

I niech Dir będzie z wami XD