Początki, czyli jak to było z Wami.

kizu

Ciekawa jestem, kiedy i w jaki sposób zetknęliście się z tą niesamowitą muzyką, jaką niewątpliwie jest j-music.
Ze mną było tak, że podczas jakiegoś nudnego popołudnia spędzanego na kanapie przez telewizorem, skakałam po kanałach w poszukiwaniu czegoś sensownego, ostatecznie wybierając niemiecką Vive. Zaczynał się właśnie teledysk 'Saishu Ressha' Mucc. To było coś nowego, tą nowością bardzo pociągające. Spodobało mi się. Moje zainteresowanie j-music zaczęło się już na dobre, gdy kiedyś, znów przez przypadek, obejrzałam w TV teledysk D'espairs Ray do piosenki 'Born'. Sciągnęłam wtedy kilka mp3 Despów, potem Mucc. Szukałam w internecie informacji na temat innych j-rockowych zespołów i w końcu natknęłam się na wiele bardzo przychylnych opinii dotyczących Dir en grey. Postanowiłam sama sprawdzić, czy rzeczywiście są tacy niesamowici. Pierwszą piosenką Dega, jaką usłyszałam było chyba 'Kodou'. Zakochałam się wtedy na dobre w świecie j-music i siedzę w tym już od ponad roku. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie słuchać j-rocka, który jest właściwie częścią mojego życia. Tyle o mnie ;) A jak było z Wami?

Lady Revania

Ja słyszałam o czymś takim jak jrock zanim zaczęłam go słuchać, nawet znałam nazwę Dir En Grey, ale nie wiedziałam co to. Właściwie pierwszy utwór jrockowy, jaki słyszałam (i teledysk, jaki oglądałam), to "Yuuyami suicide" Pierrota, który ściągnęłam tylko dlatego, bo ktoś napisał, że jest tam dwóch całujących się facetów xD (było to w wakacje w 2005 roku). Potem (czyli gdzieś w kwietniu 2006) poznałam dziewczynę, która słucha jrocka. Jakoś szczególnie mnie to nie obeszło, dopóki nie zobaczyłam wyżej już wspomnianego "Saishuu Ressha" Mukku w telewizji. Potem jeszcze zobaczyłam "Umbrellę" Deg'a na playliście u kumpeli, oczywiście se puściłam, bo chciałam zobaczyć co to jest. Spodobało się, to grzecznie poszłam do kumpeli w celu zgrania kilku zespołów (niestety jeszcze wtedy nie miałam neta). Było to dokładnie dzień przed pierwszym DNP, o którym mi powiedziała i stwierdziłam, że chcę iść Wink

. Z tego, co mi zgrała (były to Despy, Miyavi, MUCC i Deg) najbardziej mi się właśnie Dir spodobał Wink

. No i parę dni później był na Vivie niemieckiej ich koncert i PV różnych jrockowych zespołów, wtedy p prostu byłam szczęśliwa i też wtedy zobaczyłam pierwsze PV Diru, czyli "Kodou", do którego mam cholerny sentyment...

aw

Ja tkwiłam w środowisku jrockowycm, kompletnie nei znają muzyki, aż trafiłam na fiki o nich i postanowiłam sprawdzić o kim czytam ;] Pościągałam deg, potem Prophet wysłała mi płyty z nimi i tak się zaczęło. Kiedy to było? Erm... dawno? ^^'' Moje zamiłowanie do teog gatunku rozwija się cały czas, od roku wykazuję szalony entuzjazm jeśli idzie o kolejne zespoły, bo przez długi czas istniał dla mnie tylko i wyłącznie deg. Wiele traciłam, przyznaję szczerze.

Mitsune

A małe dziecko, czyli ja, nudziło się pod koniec wakacji. Oglądało anime - GTO, od razu spodobał się opening i ending. Chciałam ściągnąć Laruku, ale trafił do mnie Dir przypadkiem zupełnie. I tak od Yokan powoli coraz bardziej wkręcałam się to w degową muzykę, to w jrocka ogólnie. No i zostało.

PROPHET

W sumie to jakieś 7 lat temu poznałam Jeremy’ego, zapytał, czy znam coś z jmusic, a jak mu powiedziałam, ze nie to bardzo się oburzył .^. i wysłał mi Forever Love i Endless Rain X-Japan i się zakochałam w tych balladkach i języku japońskim w piosenkach, ale nie wnikałam zbytnio w jrock. Kilka miesięcy później dorwałam Cage Dega, zaczęłam ściągać co się dało (w sumie wtedy akurat niewiele się dało ==’ bynajmnej ja z tym miałam problemy), potem poznałam Yennyfer, która podzieliła się tym co miała z Dir en Grey, X-Japan oraz hide solo. I wpadłam ;] I tak mi zostało

Szinga

To wszystko zaczęło się co najmniej dziwnie.
Na początku była taka jedna sol, bynajmniej nie Wielki Wybuch ani Słowo (które pochodziło od... itd.) sol miała szablon z Kyo. Szablon mi się niemożliwie podobał, w związku z czym podpytałam, kto to jest, dlaczego i w ogóle. Ściągnęłam parę piosenek Dir en grey (zan, tsumi to batsu, cage, kasumi, saku). Spodobały mi się bardzo-bardzo.
A w kilka tygodni później poznałam przez wspólną znajomą aw (a właściwie trafiłam na jej bloga, na którym przeczytałam o Dir en grey, czyli Jej Nowej Miłości XD). A przez aw poznałam i Prophet, która zaopatrzyła mnie w płyty z Diru, X-Japan i różnymi innymi jrockowcami. Od tej pory przez baaardzo długi czas żyłam w dość wielkiej ignorancji, zachwycając się muzyką i koncertami, ale na własne poszukiwania nie wyruszając. Co się zmieniło po jakimś czasie, nie żałuję, wręcz przeciwnie. Bo przecież oprócz Diru jest tyle innych fajnych zespołów. I solistów. I w ogóle! ^_____^

aw

Szinga

olkens

U mnie się zaczęło w grudniu zeszłego roku, jakieś kilka dni przed świętami. Siedziałam z bratem przy kompie i oglądaliśmy jakieś pierdoły na youtube'ie. A, że on był już trochę obeznany w jmusic wymyślił żeby obejrzeć jakiś teledysk Dir en grey, powiedział mi że oni są bardzo popularni a sam właściwie nie wiele słyszał. No i padło na "Obscure", na drugi dzień ściągnęłam "Vulgar'a" i całe święta zamiast z rodzinką spędziłam słuchając Dira. Później już było z górki, zaczęłam słuchać więcej i więcej, poznawałam inne zespoły, no i tak trwa to do dziś :]

Przybycześć

U mnie się zaczęło od fanfików. Bo jestem sperwersiała i czytam wszystko, co ma oznaczenie +18 (nie, żebym tyle miała, ale ciii). W końcu, gdy już przetrząsnęłam wszystko, co się dało na TCD, gdzieś tak w grudniu ubiegłego roku (jak to staro zabrzmiało XD) trafiłam na slashe z DeG'iem. Autorka jednego z nich chyba wiedziała, co takie oznaczenie robi z ludźmi, więc zamieściła charakterystyki i zdjęcia głównych bohaterów (czyli Daia i Kaoru). A ja leżałam jak debil na podłodze i pół godziny zbierałam odwagę, żeby zdjąć TO z mojego ekranu (ja się nigdy nie przekonam do visualu). W końcu się odważyłam. Fiki jednak czytałam dalej, zespół skreślając z góry za sam image (taa, a teraz ten sam Dai, który tak mnie wtedy przeraził jest moim bożyszczem XD). Potem trafiłam na opis koncertu, leciało mniej więcej tak: Kyo rzygał, pluł krwią, rzucał się po całej scenie. W następnym Kyo robił sobie dobrze, też na scenie. I wtedy pomyślałam, że to może być jednak fajny zespół i postanowiłam dać im kolejną szansę. Obejrzałam kilka teledysków na youtube. Jako pierwsze ujęło mnie za serce 'Mask". Nie wiem czemu. Potem kilka utworów z "Withering to Death". A potem pojęczałam wujkowi trochę nad uchem i ściągnął mi tą wspaniałą płytę w całości. Potem męczyłam tatę, aż ściągnął mi całą dyskografię. A przez to, że pod groźbą śmierci nie pozwalają mi samej ściągać (bo niby jakaś nagonka jest, nie wiem gdzie >_<), moja edukacja j-rockowa na tym się skończyła _^_ Jak się na wakacje dobiorę do taty komputera (i pełnego pakietu programów) to będzie się działo, oj będzie.

Freja

Ja nie pamiętam swoich początków.
Po prostu czarna dziura xD
To było w gimnazjum. Jedna pewna rzecz.
Wiem, że był tam gdzieś Gackt, bo mi się strasznie z Davidem Bowie (notabene moim wielkim idolem) skojarzył, co zresztą trwa dotąd; przyczyny cały czas niewyjaśnione.
Wiem, że był Miyavi, bo na początku podobała mi się tylko jedna piosenka ('Night in girl') a po obejrzeniu kilku sesji zdjęciowych stwierdziłam, że jest CHORY. A teraz go uwielbiam, cóż za nagły zwrot akcji xD
Potem kumpel przyniósł mi Kisou, robiąc ze mnie tym samym fankę Diru po wieczne czasy.
A potem padł mi komputer i straciłam wszystko. Skończyła się część pierwsza mej przygody z j-rockiem.
Część druga zaczęła się jakieś dwa lata temu, kiedy doszłam do wniosku, że byłoby warto swą kolekcję odzyskać. I tak szukałam, szukałam, zdobywając coraz więcej i więcej...
Aż znalazłam się tutaj - z wami^^

kizu

Ja właśnie miałam tak, że przez pewien czas ograniczałam się do dwóch, w porywach do trzech zespołów. Z czasem jednak przekonałam się, że jest masa innych zasługujących na uwagę japoński wykonawców, jak chociażby X-Japan, Hyde, BUCK-TICK, Zeppet Store, An Cafe, Laruku, Pierrot, Porno Graffitti i wiele, wiele innych. Morał z tego taki, że ograniczenie to zło i trzeba poszerzać horyzonty i w ogóle xD
Jeśli to co mówię jest niezrozumiałe, to jest to skutek uboczny mnóstwa koszmarnych lekcji, dwóch sprawdzianów, wiadomości o wywiadówce i trzech godzin snów. Tak, szkoła też jest złem, zdecydowanie xD

Szinga

Fuzziak

Ja to banalnie - od openingu Laruku w Anime ^^. Potem bardzo dlugo kochalam Hyde'a, potem cudem przekonalam sie do Luna Sea...
Potem kolezanka pokazala mi [kr] cube XDDD - no i umarl w butach XD
Potem juz jakos szlo^.~

PROPHET

Fuzziak

no oczywiscie ^O^
ja tez XD
do tej pory pamietam moj szok, gdy postanowilam zobaczyc zdjecia czlowieka, ktory to spiewa, po czym udalo mi sie znalezc 4 i nie bylam w stanie ani skojarzyc glosu z tym malym czlowieczkiem na zdjeciach, ani dobrze zidentyfikowac ich na kazdym zdjeciu, bo to wtedy kosmos byl. Tak siedzialam, lampiac sie na nie i myslac - no dobra na tym zdjeciu to ten... ale na tamtym kto?XDDD

PROPHET

to ja tak miałam z Anchangiem, bo on czasem tak wyciąga, że miałam wątpliwości, że cały czas śpiewa tylko on xD w pewnych momentach myślałam, że to baba. i w ogóle jak go zobaczyłam to on tak...odbiegał od tych wszystkich perfidnie visual .^.

Fuzziak

Anchang to faktycznie ze swoim zespołem wymiata^O^ Kocham ich piosenkę o mandarynce XDDD

Pamiętam, że na początku z Luna Sea trafiałam ciągle na 'romantyczne' piosenki i stw., że zespół nie ma żadnych ciekawych XD

kizu

Vena

ej... Porno Graffitti to mój początek... Melissa z FMA *__*
a później poznalam niejakiego mijosza (najwspanialsza osóbka jaką znam) który opowiadał mi o clipach i koncertach (głównie diru) choć to była lekcja j-rocka bardziej od tej fanowskiej yaoicowej strony... wróciłam do domu i pierwsze co zaczelam "ogladac" to Obscure... wyłaczyłam po 5 sekundach i uznalam ze to nie dla mnie... ale nie bede sie poddawać na jednym zespole... a że poza diru mijosz opowiadal mi o mijawcu no to kolejnym moim pv bylo are you ready to rock no i tu zgon na miejscu, uwielbiam tego kolesia i w ogole te sprawy (oczywiscie zachwycilo mnie to jak gra na gitarze)... w kilka dni później narodzila się miłość do hide, a mijosz subtelnie pokazywal mi troszkę "śpiewanego" dira, aż w koncu posłuchalam obscure i doszlam do wniosku że jest to utwor przecudny i że glupio zrobilam wylaczając go wtedy... później etap fików i poznanie PROPHET ;D
i moglabym tak jeszcze dlugo... zaczelo sie to na poczatku grudnia 2006 wiec nie nalezę do ekipy starych wyjadaczy... ale jakos trzeba zacząć Wink

i ciesze sie ze trafilam tutaj

Luna

Początek?? Hmm... pewnego dnia nudząc się poraz kolejny w internecie i rozmawiając z kumpelą, ona zaproponowala że prześle mi piosenkę. Oczywiście zakochałam się w tej piosence, a potem były kolejne i kolejne. Taki oto początek mej przygody z Jmusic Smile

Shin-chan

Hu, hu, hu, za mną to była dłuuuga historia XD
Była sobie taka dziewuszka, co się zwała Lady-Vader, którą poznałam przez jej bloga, którego tematyki lepiej nie podawać, bo może sobie tego nie życzyć.
Non stop na GG miała opisy o Dir en Grey.
To pytam się dnia pewnego, czy ma jakiś filmik, tudzież zdjęcie swoich 'cudnych japończyków'
Ona na to, że ma. Wysłała mi linka do filmiku
Die - Sexy, sexy lover.
Pierwsze stwierdzenie -
O k****, ale pedały.
Drugie:
Swoją drogą ten w czerwonych włosach jest ładny.
A potem jakoś to poleciałoo, że wchodziłam na blogi o Dir en Grey i ogólnie to tak się zakochiwałam, że zaczęłam o nich gadać cały czas, w szkole, w domu itp.
Potem ściągałam piosenki i poleciało Wink

milva

dobra, zebrałam się jakoś w sobie i w końcu napiszę jak to ze mną było ^^''
powinnam zapewne zacząć od tego, że Japonia fascynowała mnie „od zawsze”. Fascynowała mnie historia tego kraju, kultura, popkultura, zwyczaje, m&a itd. Styczności z muzyką nie miałam jednak żadnej, zresztą nic dziwnego, jak się nie miało internetu, a w tv były tylko trzy kanały...
Pamiętam za to artykuły w „Kawaii” o jpopie... Pamiętam wreszcie artykuł o Sugizo, który to wzbudził moje zainteresowanie japońskim rockiem... Nawet wynotowałam sobie z tego artykułu nazwy zespołów, tak na wszelki wypadek, "bo może kiedyś będzie okazja"...
Paradoksalne, ale taki był mój pierwszy kontakt z muzyką japońską xD
Dopiero na studiach dane mi było poznać dziewczynę, która pasjonowała się Japonią. I właśnie ona, kiedyś, w jakiejś rozmowie, powiedziała: „Słucham Dir en Grey, nikt ich nie zna. Chcesz, pożyczyć ci płytę?” Już następnego dnia dostałam „Kisou”. Potem były kolejne płyty Diru, zdjęcia i teledyski, ścieżka dźwiękowa do „Blue Spring” i opowieści koleżanki o visualu, X-Japan, hide... To było mniej więcej 2 lata temu...
A od roku jestem szczęśliwą posiadaczką łącza internetowego i teraz już sama poruszam się w świecie jrocka ^^v

Vix

Ze mna było podobnie jak z aw...Przeczytałam już wszystko dosłownie na yaoi.pl więc postanowiłam poszukać fajnych fików. Zobaczyłam że najwięcej bo koło 250 (wtedy) było fików do niejakiego Dir en Grey'a. Chciąłam wiedziec o kim czytam więc tak weszłam na pierwsza lepsza stronke o nich i przeczytałam. Były ich fotki Die od razu mi sie spodobał. Postanowiłam ściągnąc przez eMule jkieś ich piosenki ot tak, dla zorientowania sie. Ściągnęłam pierwsze lepsze. Wypadło na Yokan, Mazohyst of Decadence, Umbrella, Shwein no isu i Mask. Mask okazał sie teledyskiem (a ja sie zastanawiałam czemu sie tak długo ściągał). Włączyłam go i zgacha...No...mniej więcej tak to sie zaczęło. Potem już tyko notoryczne ściąganie koncertów, PV, albumów, fotek...teraz moge sie już pochwalić całkiem dobrą tego wszystkiego ^^ kolekcją. I cały świat wywrócił mi sie do góry nogami w niecałe pół roku. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez jrocka! otem ściągałam X Japan, Gazette i Pierrota ale to juz dalsza historia.

Klawa

Ja podobnie jak aw i Vix czytałam ficki i chciałam sprawdzić o kim czytam. Z tym, że mi ficki poleciła koleżanka. Później powiedziała które piosenki ściągnąć i wogóle jakoś tak mną pokierowała jeśli idzie o DeG. A później to już jakoś samo poszło Very Happy

Nana

Przeglądałam jakiegoś bloga, o anime (bodajże o Nruto yaoi^^) A było to, jak dobrze pamiętam, w gimnazjum.
I była tam, „czego słucham”. Z czystej ciekawości pościągałam piosenki X Japan oraz Dir en Grey. Przesłuchałam jednej czy dwóch i zapomniałam o nich. Aż pod wpływem jakiegoś impulsu puściłam Gackt x Yoshiki i się zakochałam w tej muzyce. Pierwszą piosenką DeG była „Cage” (Takich rzeczy się nie zapomina;D)
Potem zaczęłam czytać ff, oglądać PV i koncerty.
I tak trwam do dziś. Ostatnio koleżanka się mnie zapytała, czy mi się to jeszcze nie znudziło.
Nie, i jestem pewna, że akurat j-rock mi się nigdy nie znudzi.
Kocham to, czego słucham;)

Dai

ach, to gimnazjum XDD nie pamietam zbyt dobrze od czego tak naprawde sie zaczelo, ale pamietam swoj pierwszy PV Deg'a XD to było 'Myaku'. Wywarło na mnie niesamowite wrażenie *.* no, a potem naturalnie poznałam inne zespoly (z których polowe dawno olałam Wink

i oczywiscie fascynacja visualem (która na szczescie bezpowrotnie minela XD). I tak jakos prawie 5 lat zlecialo XD

Miyabi

Ja najpierw interesowałam się ogólnie Japonią, M&A. Kiedyś na jakimś forum trafiłam na temat "Przystojni Japończycy" i zainteresowało mnie to^^ W temacie był link do strony Gackta, a tam zobaczyłam CUDO, ślicznie zrobioną tapetkę z Miyavim. Więc w sumie zaczęło się od Miyaviego, potem wciągnął mnie DEG(i trwa do do dziś^^). Inne zespoły poznawałam dzięki koleżance z liceum, młodszej o dwa lata, która ma zadziwiająco dużą wiedzę o j-rocku i jeszcze większy zasób płyt^^