Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
Metal Hammer Festiwal, Spodek 2007.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna -> Imprezy wszelkie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aw
[un]beautiful creature



Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 20:13, 13 Sie 2007    Temat postu: Metal Hammer Festiwal, Spodek 2007.

Spodek.
Od początku, przyznaję, miałam złe przeczucia. Ale o tym później.
Organizacja nie najgorsza, choć nie rozumiem, czemu zamiast przyznać, że po odwoanym występie Cornella sety pozostałych się nie wydłużą, oszukano nas bezczelnie i ludzie, którzy normalnie na festiwal by nie pojechali zostali zwabieni występem TOOL co miał trwać dwie godziny, a trwał 75 minut. Dupa.
Zaczynając od pierwszego występu, Fair to Midland - nie zawiodłam się, po i dwa dni wcześniej, kiedy widziałam ich w roli supportu Deg w Dreźnie byli fantastyczni. Podoba mi się ich muzyka, choć przyznaję, że drgawki wokalisty, jego wspinanie się po filarach, czy epilepsja gitarzysty do mnie nie przemawia. Ale muzycznie jak najbardziej, mieszanka czegoś z czymś i jest dobrze. Zróżnicowane, mocne kawałki. Szkoda, że otwierali festiwal i ludzi na nich za wiele nie było. Mam nadzieję, że się nie zrazili.
Druga formacja, polskie Delight... nie lubiłam i nie udało mi się polubić. Muzycznie jest to monotonne i nieciekawe, aranżacje to oni mają z lekka banalne, a głos wokalistki po prostu mnie irytuje. Szczerze roześmiałam się, kiedy grupa ludzi za nami zaczęła skandować 'po polsku!', bo w sumie ten polski zespół ani jednej polskiej piosenki nie miał. Za to wokalistka, czy to stremowana czy naćpana, rzucała coraz głupszymi hasłami do wyraźnie znudzonej publiki. Trochę żenujące.
Lecąc dalej, Coma. Ekhem. Nie, nie. Ja muzycznie to ich nie oceniam, bo muzyka to tam podkładem do wokalisty jest, ale wokalisty - ani wokalu ani wokalisty dla jasności - nie kupuję zupełnie. Pseudopoetyckie teksty plus imitacja Osbourne to dla mnie za wiele. Dodatkowo taka filozofia dla dzieci popkultury. Nie, nie.
Potem, oczywiście, Deg. Cóż. Może byłam pod zbyt wielkim wrażeniem ich występu w Dreźnie, może miałam w ich imieniu za dużą tremę, ale nie zachwycił mnie ich live w Spodku, przykro mi. Muzycznie wypadli świetnie, ale zazwyczaj tak wypadają. I Kaoru, i Die, i Toshiya i Shinya (jego perkusja zrobiła chyba największe wrażenie. coś wspaniałego.), ale głos Kyo się spsuł. Niepotrzebne, irytujące innowacje, jakieś szalone udziwnienia jak wycia bez-melodyjne, za to frustrujące (komentarz faceta za mną 'już mój kot miauczy lepiej' i przykre jest, bo miał rację, nie wiem, co Kyo chciał osiągnąć). Ogólnie cudowanie na sto fajerek, za piękne wykonanie The Final chciałam bić brawo bez końca, ale kompletnie schrzaniona końcówka mnie wyleczyła. Co to k*** miało być, szamańskie zawodzenie o deszcz?
Jestem zła, jestem cholernie wściekła, bo wiem co Kyo potrafi i wiem, czego z siebie nie dał,a nie dał za wiele. Jedyny utwór, co do którego nie mam zastrzeżeń to Conceived, bo wycisnęło mi łzy z oczu, bo naprawdę raczył nam wokalista zaśpiewać, a nie pokazać, jakich to dziwnych rzeczy nie potrafi zrobić z głosem. Naprawdę, mam ogromny żal do Kyo. Bo reszta była wspaniała, a wokal był albo niesłyszalny, albo tak starał się być inny, że szkoda, że był w ogóle. A skandowane do znudzenia 'fuck' mnie nie bawi. Smutne raczej.
Dodatkowo rozeźliło mnie piszczenie i wycie stada fangirli pod sceną, bo ja rozumiem chęć pokazania Deg, że mieli po co i dla kogo przyjechać i wystawienie im ciepłego przyjęcia, ale reakcje żywcem wzięte z występów boysbandów mnie nie rajcują. I nie wiem, czy o to chodzi zespołowi występującemu na Metal Hammer. Poza tym piszczenie i wrzasku akurat podczas solówki Kyo to niejaka przesada. Trochę więcej szacunku... szczerze mówiąc nie dziwię się innym fanom, że to odstrasza od Deg. Oni go nie znają, a szlochający spazmatycznie wokalista na tle dzikich pisków dziewcząt... to nie zachęca.
Dobrze, że ani Kyo się nie ciął, ani nie było fanservice'ów, choć w Dreźnie ich łaknęłam. Wszystko do oczekiwań i gud ^^
A o TOOL się nie wypowiadam, bo miałyśmy za wcześnie pociąg i wyszłyśmy na początku. Z tego co mówiła Arian było koszmarne nagłośnienie, wokal był za niewyraźny, nie zagrali szlagierów i ogólnie było nijako. Możliwe. Tym bardziej żal mi ludzi, którzy pojechali tam tylko dla nich. Nie dość, że krótko, to jeszcze nijako.

I na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy tam ze mną byli, labo których spotkałam czy dopiero nawet poznałam przed samym Spodkiem. Było wspaniale. W lwiej części dzięki Wam nie żałuję, że pojechałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milva




Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 21:40, 13 Sie 2007    Temat postu:

Nie jestem dobra w pisaniu tego typu recenzji, ale dorzucę swoje trzy grosze. ^^

O Fair to Midland i Delight nie napiszę nic, bo zwyczajnie nie załapałam się na ich występy. FtM trochę mi szkoda, bo po przesłuchaniu płyt ciekawa jestem jak wypadają na żywo.

Coma – w sumie to nie zależało mi na ich występie, widziałam ich niedawno na Juwenaliach i mówiąc szczerze za specjalnie mnie nie ruszyli. Tzn. muzycznie moim zdaniem są w porządku, wokal mi się podoba, ale jakoś nie ma tego „czegoś”. Może to kwestia tekstów właśnie... Na Juwenaliach po pewnym czasie zaczęli mnie po prostu nudzić, tu było podobnie.

W przypadku Dir en Grey nie będę pewnie zbyt obiektywna, w końcu widziałam ich po raz pierwszy, więc to mocno rzutuje na odbiór koncertu... W sumie to miałam sporo obaw związanych z ich występem, ale nie zawiodłam się - zachwycili mnie, i muzycznie, i wokalnie... Właśnie wokalu trochę się bałam, w końcu Kyo zdarza się fałszować i opuszczać tekst, a zależało mi, żeby wypadł jak najlepiej. Cóż, idealnie może nie było, ale podobało mi się. A te wokalne, jak je nazwałam, „orientalizujące improwizacje”, mówiąc szczerze, zaskoczyły mnie. Podobały mi się, choć może były nieco za długie i czuć było kiedy Kyo kończy się pomysł na to "co dalej". W sumie wokalnie Kyo stać na więcej, widać to było choćby w balladach i we wszystkich partiach „śpiewanych”. Szkoda trochę, ze ostatnio bardziej stawia na krzyczenie i growlowanie, a nie na śpiew właśnie. Prezencji scenicznej, tańca i „pantomimy” pod koniec (ręka! ręka!) oceniać nie będę, bo tutaj to obiektywna nie będę na pewno. W każdym razie Kyo to nietuzinkowa osobowość sceniczna. *^^* [I tak zupełnie na marginesie dodam, że rozbrajał mnie Toshiya. Jego zachowanie było takie... toshiyowate xD]
Podobało mi się też to, że ich muzyka ruszyła trochę osób spoza jrocka. Fajnie było widzieć obok siebie facetów w czarnych koszulkach, którzy może czasem rzucili jakiś żartobliwy komentarz, ale zaraz potem machali głową w rytm muzyki i nagradzali zespół oklaskami.
Fangirle były irytujące, fakt. Intencje miały dobre, tylko że ich zachowanie raczej nie było dobrze odbierane przez „laików”. W przerwie miedzy Comą a Diru słyszałam lekceważące teksty na temat „piszczących czternastoletnich dziewczynek”. I zaznaczam, to nie były jakieś wulgarne teksty, tylko zwykłe opinie wypowiadane podczas normalnej rozmowy. Takie zachowanie budzi zawsze uśmiech politowania i wytwarza niepotrzebny dystans do zespołu. Taka jest smutna prawda...
Podsumowując: podobało mi się bardzo, nie zawiodłam się i mam nadzieję, że jeszcze przyjadą, tym razem na osobny koncert ^^ W ogóle wywarli na mnie ogromne wrażenie i ja chcę jeszcze raz!

Tool – cóż, tutaj też mogę być nieobiektywna, bo to mój najukochańszy zespół, jak dla mnie są bezkonkurencyjni. Oczekiwania również miałam ogromne i szczerze – baaaaaaaardzo mi się podobało. Powalili mnie na kolana ^^ Nie będę pisać, ze muzycznie było idealnie, że wokal był genialny, bo to w sumie nic zaskakującego, w końcu Tool to marka. Maynard jak zwykle trochę z tyłu sceny, prawie cały czas bokiem do widowni, w tle schizowe animacje... Co do repertuaru, to faktycznie, nie zagrali starszych numerów (tzn. był „Stinkfist”), ale i tak osobiście nastawiałam się, ze to będzie koncert promujący ich ostatnią płytę, a jednak było sporo utworów z mojego ukochanego „Lateralusa”... No i nie zgodziłabym się z opinią, że zagrali nijako... Dla mnie to był najlepszy koncert tego dnia.
Ale żeby nie było, że jestem nieobiektywna... Zawiodłam się, bo wcale nie zagrali obiecanych 2 godzin, nie było też bisu z prawdziwego zdarzenia. Szkoda, ale może to też kwestia wieku – nie są przecież młodzieniaszkami... Tym niemniej uważam, że warto było przyjechać choćby dla tych 75 minut. I nie, nie jestem fanatykiem ani tym bardziej fangerlem Toola. xD

A co do nagłośnienia, to mówiąc szczerze podczas żadnego występu nie było dobre. Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, ze to bardziej kwestia budynku – Spodek nie jest salą koncertową sensu stricto, do tego ma długą metrykę i jego stan też zostawia dużo do życzenia. Co nie zmienia faktu, że jest chyba najlepszym miejscem w Polsce na tego typu imprezy. Smutne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kizu_92




Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Wto 1:27, 14 Sie 2007    Temat postu:

Więc, ja też może zdam relację, w końcu wypadałoby coś napisać, skoro miałam okazję tam być.
Na miejsce dotarłam na 15, co było dość rozsądne, bo nie musiałam długo czekać, a poza tym miałam wystarczająco dużo czasu, żeby się zorientować w terenie i znaleść swoje miejsce.
Szczerze mówiąc zostałam mile zaskoczona koncertem Fair to Midland - przedtem słyszałam jedynie kilka utworów, a to za mało, żeby się określić. Naprawdę nie spodziewałam się tak dobrego występu, jestem na tak i życzę zespołowi jak najlepiej.
Następnie zagrał Delight, który szczerze mówiąc nie zrobił na mnie wrażenia. Może to przez podobne do siebie kompozycje, może przez wokalistkę, której głupie i jeszcze głupsze wypowiedzi, zamiast rozruszać publiczność, tylko ją do zespołu zniechęciły. Ogólnie nie podobało mi się i był to najnudniejszy występ na całym festiwalu.
Dalej Coma. Cóż, słuchając nagrań zespołu, byłam niezbyt dobrze nastawiona, a po koncercie mogę stwierdzić, że mimo iż był dobry odbiór ze strony publiczności, to mnie zespół do siebie nie przekonał.
I wreszcie dochodzimy do sedna tego całego mojego wyjazdu, a mianowicie do występu Diru. Czekałam na ten koncert od kilku miesięcy i nawet stojąc tam, kilka metrów przed sceną, nie mogłam tak do końca uwierzyć, że Diru wystąpi, i tak, ja tam jestem, że to tak naprawdę. Podczas koncertu umarłam kilka razy i do teraz jestem w niebie. Być może to kwestia tego, że pierwszy raz byłam na koncercie Dega i nie mam porównania, ale moje oczekiwania względem występu zostały spełnione, emocji miałam aż w nadmiarze, a Conceived Sorrow rzeczywiście było przepiękne. Muzycznie było na najwyższym poziomie, genialny popis umiejętności, a te udziwnienia w głosie Kyo - właściwie nie wiem co o tym myśleć, byłam zaskoczona, gdy zaserwował nam te 'nowości', ale było ich niewiele, a całość ratowały naprawde piękne wykonania niektórych utworów. Może i jestem nieobiektywna, ale w tłumie ludzi, z bijącym sercem, i Kaoru stojącym prawie na wyciągnięcie ręki, nie byłam krytyczna - byłam zachwycona i szczęśliwa, a nawet jeśli były jakieś wady, wtedy ich nie widziałam, wtedy po prostu umierałam sobie ze szczęścia.
Jedyne co raziło mnie w tym całym koncercie, to były piszczące fangirle. I ja rozumiem to wszystko, tą miłość do zespołu rozumiem, ale czy to naprawdę było potrzebne i tak bardzo świadczy o byciu tru fanem?
No cóż, na razie to ja jeszcze jestem w swoim prywatnym niebie, może jak emocje opadną tak do końca to będę mogła bardziej obiektywnie się wypowiedzieć.
Niestety musiałam wcześniej wyjść i widziałam jedynie kilkanaście minut występu Toola. Szkoda, że z tych dwóch godzin zrobiło się 75 minut, czyli tyle ile planowane było jeszcze przed rezygnacją Cornella. Mam nadzieję, że fani Toola mimo wszystko bawili się dobrze.
Ogólnie jestem zadowolona, może tylko gdybym była tam z kimś, a nie sama, byłoby odrobinę lepiej, ale mimo wszystko nie żałuję wydanych pieniędzy i czekam na następny występ Diru w Polsce - tym razem samodzielny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aw
[un]beautiful creature



Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 10:56, 14 Sie 2007    Temat postu:

Ale, wiecie? Czytające relacje na stronach netowych, przekonuję się, że Deg wypadł w oczach (i uszach) ludzi całkiem nieźle, oraz że był najbardziej metalową odsłoną festiwalu. Także chyba - nie jest źle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blacky




Dołączył: 19 Lip 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miasta wsio-podobnego ;)

PostWysłany: Wto 20:55, 14 Sie 2007    Temat postu:

Szkoda, że mnie tam nie było :[. Ktoś ma może jakieś własne zdjęcia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkens
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 12:30, 31 Sie 2007    Temat postu:

Relacja z festiwalu w najnowszym MH:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blue
Moderator



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:41, 31 Sie 2007    Temat postu:

idę popaść w ciężką depresję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mitsune
Moderator



Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 19:09, 05 Wrz 2007    Temat postu:

O Dir en Grey na Metal Hammer w gazecie "Teraz Rock":

Cytat:
"Ostatni gość, czyli Dir en grey, to ciekawe zjawisko-bynajmniej nie muzycznie. Dość monotonne połączenie metalu i hardcore'u tylko chwilami przyciągało uwagę. Większe wrażenie robił androgeniczny image Japończyków oraz ekspresyjne ruchy sceniczne wokalisty. Nic dziwnego, że ten koncert najmocniej przezywały nastolatki. Pisk towarzyszący wyjściu na scenę zespołu był trudny do zniesienia, a histeryczne reakcje dziewcząt na każdy gest muzyków trwały aż do samego końca. Po każdą butelkę czy kostkę rzuconą za sceny sięgały dziesiątki rąk, a szczęściara, której udało się zdobyć trofeum, obchodziła się z nim z najwyższą pieczołowitością..."


Ja wiem, że fanki potrafią być straszne i zapewne były, i trudno nic o nich (nas?) nie napisać, ale czemu czasopismo MUZYCZNE skupia się na widowni, a nie na MUZYCE? Lekki wkurw, że się tak wyrażę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aw
[un]beautiful creature



Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 19:14, 05 Wrz 2007    Temat postu:

Ale przecież napisali o zespole, o, tutaj:
Cytat:
Dość monotonne połączenie metalu i hardcore'u tylko chwilami przyciągało uwagę. Większe wrażenie robił androgeniczny image Japończyków oraz ekspresyjne ruchy sceniczne wokalisty.

Nie będę czepiać się dość monotonnego połączenia metalu i hardcore'u, bo jak pisałam, mi samej występ w spodku niespecjalnie się podobał, poza tym było koszmarne nagłośnienie, a poza tym repertuar trochę mi nie podszedł. Ale ten androgeniczny image zaczyna mnie fascynować. Mam wrażenie, że ktoś raz przeczytałam to hasło w kontekście dawnego wyglądu np Die'a i tak mu się spodobało, bo mądrze brzmi, że je wszyscy cytują x_X


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mitsune
Moderator



Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 19:23, 05 Wrz 2007    Temat postu:

Napisali, jedno zdanie, nieciekawe, rozlazłe i nie mówiące praktycznie nic czytelnikowi, który nie zna zespołu zbyt dobrze. Za to bardzo szczegółowo zobrazowali fanki. Nie podoba mi się to, że pisząc o zespole, autor zdaje się nie dostrzegać tego, co tworzą, ot.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aw
[un]beautiful creature



Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 16:16, 06 Wrz 2007    Temat postu:

moja najukochańsza recenzja ze spodka
obdarzony niesamowitym wokalem frontman zespołu niejaki DEG ^____^:

Cytat:
Japończycy z Dir en Grey wzbudzili dość mieszane uczucia. Od histerycznych zachowań żeńskiej, nastoletniej publiczności (obejrzyjcie filmy o The Beatles czy Backstreet Boys), aż po totalne niezrozumienie. Ich niełatwa muzyka będąca połączeniem klasycznego death metalu (dalekie skojarzenia), japońskiej awangardy muzycznej (myślę, że Dr Alcibiades byłby zadowolony), pierwiastka emo, klasycznego thrashu oraz quasi popowych (a nawet technowych) brzmień i Bóg wie jeszcze czego, była z pewnością jednym z najciekawszych momentów festiwalu. Uwagę przyciągał, wprawdzie marnego wzrostu, wyglądający jak wyrośnięty przedszkolak, ale obdarzony niesamowitym wokalem frontman zespołu niejaki DEG. Ruchliwy jak pchełka, zdzierał gardło z godnym podkreślenia, prawie pattonowskim zacięciem (od mrocznych wyziewów, aż do dźwięków sinatropodobnych). Nie sposób Dir En Grey odmówić komercyjnego potencjału (stąd też te wręcz kojarzące się z boysbandem reakcje co niektórych pań). Zupełnie nieźle grają – nie nudziłam się ani chwili i ich muzyka mnie zainteresowała (pomimo, że nie znam żadnego albumu zespołu). Czy na dłuższą metę dźwięki Dir En Grey zniosą nieubłagany upływ czasu – nie wiem. Z pewnością jest to ciekawy zespół. Warto się z nim zapoznać, nie tylko ze względu na orientalne pochodzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neogenezis




Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Nie 14:02, 04 Lis 2007    Temat postu:

Zjechałam z krzesła dosłownie. Ze śmiechu. Nie no, nie mogę. A trzeba było nie czytać tylu wypowiedzi fanek i próbować to jakoś poskładać, tylko zajrzeć choćby do tej nieszczęsnej wikipedii... XDDD

A żeby nie offtopować - byłam i mi się podobało, ale porównania nie mam, więc...
A co do tych wstawek - komentarz mojej mamy, kiedy to usłyszała (na którymś filmiku było) - "A co ty oglądasz? To wyje jak z minaretu!".
Nie jestem pewna, czy to pozytywne, czy negatywne, ale w każdym razie Kyo już rozpoznaje. Szkoda, że tylko jako "ten od minaretu" ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyabi




Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 0:35, 15 Lut 2008    Temat postu:

Podpisuję się obiema rękami pod entuzjastycznymi recenzjami, od siebie dorzucam tyle, że słabo było słychać bas^^ i teraz na temat fanów.
Ja rozumiem, że fanki DEGa były wniebowzięte, że wreszcie przyjechali chłopcy nasi ukochani do Polski, naprawdę rozumiem, bo sama byłam wniebowzięta. Ale nie rozumiem postawy niektórych fanów, którzy dla własnej uciechy nie dali bawić się innym, to trochę smutne. Przyszło mi niestety stać koło dwóch dziewczyn, które nie rozumiały czegoś takiego jak WSPÓLNA zabawa. Nie robię z siebie karła, ale moje 163 cm wzrostu przy ich na oko 175 i waga 49 przy ich 80 wyglądało dosyć mizernie. Już na Fair to Midland starały się zepchnąć mnie i moje qmpele na tył(miałyśmy dobre miejsce naprzeciw tego, w którym stał później Toshiyi) i rzucały chamskie komentarze na temat ich trampek - owe zapaśniczki miały glany, a ja martensy, więc bardzo mnie nie zdeptały, ale qmpele ucierpiały i to bardzo - i emo - bo wg nich wyglądałyśmy im na emo. Pomijając fakt, że emo nie jestem, to nie ich sprawa, emo też mogą przecież przyjść na koncert, prawda? Podczas koncertu Comy paru metali wzięło je w obroty - wciągnęli je w pogo, ale niestety na DEGu znowu wynurzyły się nie wiadomo skąd i hajda dalej!
Podsumowując, jak tak mają wyglądać kolejne koncerty DEGa, czyli panienki BIJąCE się o miejsca, to ja jednak chyba wolę piszczące niemieckie fanki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna -> Imprezy wszelkie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM