Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
albumy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna -> Dir en Grey
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isshi




Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa i okolice ;)

PostWysłany: Wto 21:40, 13 Mar 2007    Temat postu: albumy

bo skoro są PVki, to niech będę też albumy Wink

[Od razu mówię, że chciałabym aby w przyszłości na forum był osobny dział 'albumy dira' tak, żeby każdy miał swój wątek, ale na razie jest nas trochę mało i by coś takiego świeciło pustkami Wink ]

Tak więc: które najbardziej lubicie? Za ktorymi nie przepadacie? Od czego się zaczęło? Piszcie ^^

Zacznę od tego, że dira poznałam mniej więcej wtedy, gdy wydali clevera i wszystko do tego momentu traktowałam z początku jako jedną całość; to jak sądzę niejako rzutowało na moje postzreganie ich muzyki.

Missa - z początku nie mogłam się do niej przyzwyczaić i jedynym utworem, który znosiłam było garden; przełom totalny nastąpił w zeszłe wakacje, kiedy to jakoś wkręciłam się w indiesowego dira (missa + single indie - traktuję to w sumie jako całość). Ulubione utwory: Erode, Garden, kiri to mayu (cudowny teledysk *__*). Nie przepadam za byo shin.

Gauze - gdy zaczęłam słuchać dira, to prawie wyłacznie Gauze (chociaż wtedy nie zwracałam uwagi na to którego albumu słucham). Kochałam wszytsko oprócz mezohysta, bo był długi i nudnawy i dopóki nie miałam tekstu, zupełnie mnie nie ruszał; obecnie Gauze mi się nieco przejadło (jestem pewna, że ten album słuchałam w całości węcej razy niż wszytskie inne razem wzięte XD) ale nadal wracam bardzo często do Cage czy raison detre... Poza tym - cudowne Osaka jo hall, którego nei da się nie kochać.

Macabre - zakochałam się jakoś mniej więcej rok temu za sprawą Blitz5Days concept macabre. Po prostu doznałam objawienia, olśnienia i największej miłości. Najważniejsze utrwory: wake/ryiuu (nie wiem, która wersja jest poprawna o_O), cube, hotarubi, macabre (ten utwór kojarzy mi się z maturami, don't ask _^_), rasetsu koku (B5D i pokaz kyo z rozpinaniem spodni Wink), zakuro, taiyou no ao. Co dziwne, w macabre tour nie zakochałam się tak jak w B5D... nie wiem w sumie czemu... Poza tym to chyba mój ulubiony album, zawiera jakieś emocje, które najbardziej na mnie wpływają. 5 słów opisujących macabre: przemijanie, wiatr, samotność, wspomnienia, bezsenność.

Kai - nie lubię, nie słucham. Nawet nie znam poszczególnych wersji XD

Kisou - nie przepadam za tym albumem, bo działa na mnei negatywnie, a poza tym - zaczyna i kończy utworami, któych nie lubię. Jest parę utworów, które są świetne (24ko cylinder, filth, gyakujou, bottom of death valley, mushi) i parę takich, których nie znoszę (zomboid, domnestic fucker, wsyztskie shinsou, pink killer). Saldo lubienia i tak na minusie XD

six ugly - album, którego nigdy nie śłuchałam całościowo i w sumie nie wiem, co o nim powiedzieć o_O Mam mieszany stosunek do każdego (oprócz umbrelli, któą uwielbiam) utworu, szczególnie Mr Newsman, który jest naprawdę fajny, ma świetny teledysk, ale nie wiem czemu, ale strasznie mnie dołuje o_X

Vulgar - nie umiem słuchać go całościowo, bo jak próbuję, to wstęp audience killer loop mnie zniechęca XD Świetny, ostry album, kilka utworów, które kocham ponad wsyztsko inne. Red... [em], r to the core, drain away, obscure, child prey... Nie znoszę za to Kasumi, ktore psuje mi odbiór całego albumu. Mimo, ze Vulgar jest bardzo dobry, nie należę do rzeszy ludzi, którzy uważają go za najlespzy album dira.

WtD - obok Macabre mój ulubiony album. Czego w nim nie lubię, to zbyt długich tytułów 3 utworów, których rpzez to w ogóle nie pamiętam i nie rzorózniam XD Po szaleństwie Gauze pokochałam o ile dobrze pamiętam włąśnie wtd i tak już zostało. Cięzko mi wybrac ulubione utwory, ale na pewno C i Kodou (jak zacznę wymieniać, to wymienię 3/4 albumu Wink) Nie będę sie chyba rozwodzić nad wtd, bo przez fakt że poszczególnych utworów zaczynałam słuchać w różnych etapach mojego życia, nie mam jakiegoś konkretnego wrażenia na temat całości wtd.

i wreszcie Marrow - na temat którego napisałam już tak dużo, że nie mam żadnych pomysłów na więcej XD Na blogu mam ogromną recenzję (3 strony w wordzie 10) Jak ktoś zainteresowany, to [link widoczny dla zalogowanych] nie będę tu całości wklejać Wink

Podusmowanie: miejsce pierwsze Macabre i wtd, ostatnie (kaia nie liczę) kisou. Piszcie swoje typy, posty nie musza być aż tak długie jak ten mój XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoko




Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olecko

PostWysłany: Wto 22:22, 13 Mar 2007    Temat postu:

U mnie sytuacja podobna jak u Isshi, mianowicie- ulubione to Macabre oczywiście przez blitz'owy trzeci dzień ^^ I Withering, którego uwielbiam, bo tak jak przy Macabre - wszystkie piosenki bardzo lubię. Trudno mi powiedzieć dlaczego właśnie te albumy, bo resztę także uwielbiam- każdy się jakoś wiąże z moim życiem, oprócz Kai- nie wysłuchałam nigdy to końca, nie lubię remixów itp. (oprócz przeróbki Jealous z singla [kr]cube "Jealous Reverse", czyli ta wersja piano, po prostu kocham ją) akurat z WtD i Macabre jestem bardzo związana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mitsune
Moderator



Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:23, 13 Mar 2007    Temat postu:

To i ja się trochę rozpiszę, a co Wink

Missa
Na początku odrzuciło mnie od tego, włączyłam raz i odłożyłam na bardzo długi czas. Dopiero po obejrzeniu Osaka Jo Hall sięgnęłam po raz drugi. Oczywiście Garden przoduje, przebija wszystko. Erode po prostu uwielbiam, Byo '' Shin jest dla mnie bardzo ciekawym utworem, Kiri to Mayu także lubię, podobnie jak Aoi Tsuki. ''S'' jest najgorsze, w mojej opinii.

Gauze
Pierwszy full-album jaki przesłuchałam w całości. Od razu wielka miłość do Cage, Yurameki, Yokan i Raison Detre - cztery największe gwiazdki całego krążka (Yokan podwójnie, bo to pierwszy song Dira, jaki usłyszałam). Podobnie jak Isshi przesłuchałam wieeeele razy, ale nie powiem, żeby mi się kiedykolwiek znudził. Lubię większość utworów, jednak ZAN jakoś tak omijam. Według mnie ta piosenka nie ma w sobie niczego ciekawego, a już na pewno nie wyjątkowego ^^; Na początku nie mogłam także strawić 304 Goushitsu, Hakushi No Sakura, i w sumie do tej pory do tego utworu podchodzę z dystansem.

Macabre
Stwierdzam, że album który najmniej lubię i mam stanowczo najmniejszy sentyment. Zyska swoim genialnymi Riyuu (lub Wake jak kto woli) - piosenka absolutnie wspaniała, genialna solówka, świetny wokal, idealne tempo (...) - mogę się nad nią rozpisywać godzinami. Potem niesamowite Macabre, czyli chyba największe dzieło Kaoru. Magiczne i wspaniałe, komukolwiek bym nie puściła - podoba się. Nawet osobom, które mają sceptyczne nastawienie do rocka i japońskiego wokalu. Nie zapominam oczywiście o Zakuro i Taiyou no Ao, jednak reszta to dla mnie niższa półka. Ach, no i [KR]Cube! Jednak pomimo tych plusów album zdecydowanie niżej niż, na przykład poniżej opisane Kisou.

Kai
Dirowa porażka _^_ Nienawidzę tych remixów, każdy psuje klimat oryginalnej piosenki. Pfuj, fe, i do kosza.

Kisou
Mój faworyt. Od pierwszej do ostatniej piosenki. No dobrze, nie lubię Pink Killer, ale tytuł ma fajny xD Genialne 24ko clinder, Filth, Bottom of death Valley, -mushi-, Undecided, gyakujou tannou keloid milk (którego nazwy nigdy nie zapamiętałam i nie zapamiętam Razz)... Ukochane -karasu-, jestem jedna przeciwko wszystkim, którzy tego utworu nie trawią. Świetna Jessica. No i na końcu kigan, które lubię ale nie lubię ^.~ Nie wiem, dlaczego, ale jest to mój ulubiony album. Wywołuje u mnie największe emocje, pozytywne i negatywne - ale zawsze bardzo silne. taktaktak.

Six Ugly
Ciekawy mini-album. Bardzo dobry Mr. Newsman (i od razu do głowy wpada równie dobry teledysk). Świetna Umbrella (i ukochany live z vulgarism). Children, który lubię - mnie się naprawdę podoba... rapowanie? Kyo XD

Vulgar
Drugi album w moim rankingu. Zawiera piosenki, od których zaczęła się moja fascynacja jrockiem (pomijając Yokan), czyli Red...[em] oraz Drain Away. Oprócz tego kolejne świetne piosenki - Audience Killer LOOP, Sajyou no uta, Kasumi, Obscure, Marmalade Chainsaw (kochamkochamkocham!). No i nie zapominajmy o Child Prey, czyli napadu białych, zabójczych myszek XD

Withering to Death
Mam do tego albumu mieszane uczucia. Z jednej strony lubię Kodou, C, Jesus Christ R'n R, Dead Tree, cudowne The Final i śliczne, balladowe Higeki Ha Mabuta Wo Oroshita Yasahiki Utsu (kolejny tytuł którego nie mogę zapamiętać). Jednak z drugiej strony mam Mercilles Cult, Spilled Milk, czy Beautiful Dirt, których po prostu nie lubię. Więc u mnie WtD to taki plus/minus, nie jest źle, ale i nie jest dobrze.

Marrow of the Bone
Jestem leniem i przekopiuję to, co pisałam u siebie na [link widoczny dla zalogowanych] oraz [link widoczny dla zalogowanych]:
To teraz może coś o MARROW OF THE BONE, czyli jedna z najbardziej oczekiwanych płyt tego roku (?), a przynajmniej tak teraz sądzę. Wielki powrót w dobrym stylu, czy totalna klapa? Nie wiem już sama. Trzynaście utworów, które są naprawdę zróżnicowane, robią wrażenie. Najpierw CONCEIVED SORROW - przesłuchując początek nie mogłam uwierzyć, że to ich utwór. Spokojny, melodia w sam raz do horroru. Co więcej - KYO ŚPIEWA! Nie ryczy, drze się, growluje, skowycze, piszczy - po prostu śpiewa. Już wtedy wiedziałam, że to 'mój' Dir, ten jaki najbardziej lubię. A przynajmniej - wiedziałam, że nadal są tacy sami, nie zmienili się. LIE BURIED WITH A VENGEANCE, czyli totalne przebudzenie. Odczuwalny klimat maggotsów, głównie przez Kyo. Znów wydaje z siebie niezidentyfikowane dźwięki, które burzą cały utwór. Bo co mi po ciekawych gitarach, skoro perkusja to tylko puste uderzenia bez składu, a wokal przypomina moją matkę, która próbuje śpiewać z programem "Jaka to melodia?" podczas przeziębienia. Dobrze, że to tylko dwie minuty i czterdzieści trzy sekundy (nie zniosłabym więcej tego "fuckfuckfuckfuck"). Dalej THE FATAL BELIEVER, którego minutową próbkę już miałam. Wtedy zrobiło wrażenie, teraz wrażenie jest jeszcze większe i silniejsze. Świetne gitary, perkusja to nie tylko nieskładne walenie, słychać bas, a Kyo zachowuje równowagę między krzykami i śpiewem (TAKTAKTAKTAK!!!). Do tego dość melodyjny refren i mamy moją ulubioną piosenkę z płyty na dzień dzisiejszy. Następne w kolejce ustawiło się AGITATED SCREAMS OF MAGGOTS. Czy komentarz jest wymagany? Oprócz ciekawych i mocnych gitar nie widzę żadnych plusów (Roarroarroar). Dalej jest GRIEF. Kolejna rąbanka, kolejne wrzaski, kolejne "fuckfuckfuckoff" i kolejna zbędna piosenka. Docieramy do RYOUJOKU NO AME. Jest to nowa wersja, inna niż na singlu. Nie wiem, czy lepsza, czy gorsza. Uwielbiam ten utwór i w obu wydaniach podoba mi się tak samo, chociaż... chyba wolę wersję singlową. Jest bardziej nastrojowa, tutaj gitary jakby zeszły o ton niżej, wokal według mnie za bardzo wysuwa się ponad muzykę. Kolejne to DISABLED COMPLEXES, którego próbkę też już mogliśny odsłychać. Zajwiększe zaskoczenie, gdyż melodia uderza w ton niemal jazzowy. Spokojny głos Kyo, delikatne uderzenia perkusji, każda nuta zdaje się być idealnie dopasowana. Urok kończy się podczas 'kjoszowego roara' przy refrenie. Większość sądzi, że na tym piosenka powinna się skończyć, bo dalej jest już tylko tępe walenie, ale nie zgadzam się z tym (jak zwykle zresztą). Zdecydowanie numer dwa w moim rankingu tej płyty. Numer ósmy to ROOTING ROOT. Melodia jest chwytliwa, gitary po raz kolejny zasługują na uznanie. Bas doskonale wtapia się między inne brzmienia i SŁYCHAĆ GO, za co chwała Toshiyi. Kyo znów równoważy wrzaski i krzyki ze śpiewem (chociaż tych pierwszych powinno być jeszcze mniej). Dalej jest NAMAMEKASHIKI ANSOKU, TOMADOI NI HOHOEMI. Moje pierwsze skojarzenie - krzyżówka MUSHI z standardowym dirowym brzmieniem. Delikatne gitary, idealnie dopasowany bas, perkusja nadająca powolne tępo, a krzyki zastępuje ten delikatny, ujmujący głos Kyo, za którym wszyscy (?) fani tęsknili. Przy Andzieli określiłam utwór jako "MUSHI 2" i nie było to najgorsze. Piosenka ta jest dowodem, że oni nadal są tacy, jacy byli, nie stracili swojego stylu, ani nie stali się zhamerykanizowanymi zombie, zapatrzonymi jedynie w wielką karierę w stanach. Nadal są naszym starym zespołem. Co z tego, że w innej oprawie? Co z tego, że inaczej wyglądają i eksperymentują? Co z tego, że starają się zdobyć uznanie za granicami swojego państwa? Następnie mamy THE PLEDGE. Początek jak najbardziej ciekawy, dalej się już tylko rozwija. Ładny kawałek, zdecydowanie zaliczam do tych nastrojowych, spokojnych. Numer jedenasty nazwany został REPETITION OF HATRED. Wita nas okrzyk, ryk, czy jak to jeszcze inaczej nazwać, i w sumie leci tak aż do końca. Sytuację ratuje muzyka i nagłe zmiany w głosie Kyo. Miksuje style, i to mu się chwali. Kolejny twór to THE DEEPER VILENESS. Rąbanka na miarę ASOM, więc zdecydowanie mówię temu NIE. Może się powtórzę, ale: ROARROARROARRRR! Ostatni kawałek to przeróbka CLEVER SLEAZOID. Myślę, że zmieniony bardziej radykalnie niż RnA, i myślę, że o wiele gorzej. Od początku do końca coś z tym było nie tak i pomimo, że nie umiem wyłapać co - stanowcze NIE w stronę tego.

A, miało nie wyjść to wszystko aż tak długie XD'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkens
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Wto 22:28, 13 Mar 2007    Temat postu:

No to ja też krótko o każdym albumie:

Missa - Na początku też słuchałam z niego tylko Garden'a i Kiri to Mayu. Dopiero niedawno odkryłam cudowność tego albumu, pokochałam Aoi Tsuki. Jedyną wadą tego albumu jest perkusja która brzmi trochę jakby Shin nawalał w wiadra ale w końcu to indies, nie byli jeszcze tak bogaci żeby mieć porządny sprzęt więc wybaczam ^^

Gauze - Drugi album Dira który dopadłam. Cała płyta spodobała mi się od razu. Ulubiona piosenka z Gauze: 304 Goushitsu, Hakushi no Sakura.

Macabre - Długo nie mogłam się z nią osłuchać ale kiedy już mi się to udało pokochałam tę płytę niemiłosiernie.

Kai - Jestem enemy of jakiekolwiek remixy czegokolwiek.

Kisou - tu było identycznie jak w przypadku Macabre. Poza tym na Kisou znajduje jedna z moich ulubionych piosenek Dira czyli Karasu które w wersji live jest jeszcze lepsze niż w wersji studyjnej.

Six Ugly - Krótkie to a kopa ma takiego jak nie jeden pełny album ^^

Vulgar - Pierwszy album jaki usłyszałam. Całe zeszłoroczne Boże Narodzenie spędziłam słuchając tego właśnie Vulgar. Wada: R to the Core jest za krótkie Wink

Withering To Death. - Cudo i tyle. Najlepszy utwór: Kodou.

The Marrow Of A Bone - Dla mnie geniusz tego albumu tkwi w tym, że niezależnie od tego czy mam ochotę na na jakieś spokojniejsze utwory czy na coś "srogiego" Marrow'a mogę słuchać zawsze i wszędzie. I jeszcze Unplugged Disc - coś nieziemskiego poprostu. Zapomniałabym jescze o jednej wadzie która jest podobna jak w przypadku Vulgar'a: Lie Buried With a Vengeance jest za krótkie ^.~


Nie potrafię wskazać na ulubiony i na najmniej lubiany album. Każdy ma niepowtarzalny klimat, każdy jest inny i za to właśnie kocham Dira.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez olkens dnia Wto 22:36, 13 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mitsune
Moderator



Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:34, 13 Mar 2007    Temat postu:

olkens napisał:
jedna z moich ulubionych piosenek Dira czyli Karasu

Biję pokłony w twoją stronę XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkens
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Wto 22:44, 13 Mar 2007    Temat postu:

Karasu poprostu nie da się nie uwielbiać i niech tylko ktoś spróbuje się z nami nie zgodzić Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freja




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 11:23, 14 Mar 2007    Temat postu:

Karasu jest niesamowite! Po prostu wbija w ziemie xD Razem z Gyakujou Tannou Keloid Milk i Taiyo no Ao zrobiło ze mnie fangirla xD

A o albumach już niemal wszystko zostało napisane, więc po prostu wymienię:
Kisou
Macabre
Withering to Death


Tak... a teraz mi wstyd, bo całą resztę też lubię. Ale innych albumów słucham po jednej, po kilka piosenek, a te try - zawsze w całości, niezależnie od okoliczności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pią 18:05, 16 Mar 2007    Temat postu:

Nie chce mi się rozpisywać na temat każdego albumu, jednak stwierdzam, że jestem raczej fanką nowego Dira, od Vulgara w górę Wink. Nie znaczy, że te starsze nie podobają mi się, wole po prostu te nowsze. Mój ulubiony album to "Withering to death". Po pierwsze: zaczęłam ich właśnie od tego albumu słuchać, po drugie: prawie wszystkie piosenki z niego podobają mi się, po trzecie: na nim jest "The Final" xD, po czwarte: teksty są genialne i jakoś najbardziej do mnie przemawiają... Byc może dlatego, że sięgnęłam po nie wtedy, kiedy miałam naprawdę porządnego doła...

Bardzo lubię też "The Marrow of a Bone" (bez "Agitated..." :]), po prostu dobra płyta, co tu dużo mówić Wink. Darcie się nie przeszkadza mi, słuchałam w swoim życiu mocniejszej muzyki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arinsar




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siemianowice Śląskie

PostWysłany: Pon 14:53, 19 Mar 2007    Temat postu:

U mnie zaczęło się dawno temu, bo jeszcze w gimnazjum wtedy byłam i penpalka przegrała mi Gauze. Zakochałam się, zdarzało mi się powstrzymywać łzy w autobusie przy "Yurameki" i to właśnie ta piosenka oraz "304 goushitsu, hakushi no sakura" należą do mojej czołówki z tego albumu. Poza tym wielkie wrażenie zrobiło na mnie to, co Kyo potrafi wyczyniać z głosem.
Rok temu odkurzylam "Gauze" i stwierdziłam, że trzebaby zapoznać się z resztą twórczości zespołu i coś się o nich dowiedzieć. Mój facet ściągnął mi całą dyskografię, no i się zaczęlo (obudził potwora Razz)

Missa. Mało słucham, początek Dira to nie są dokładnie moje klimaty, choć uwielbiam Garden (ach, to wykonanie w Osaka Jo Hall...)
Macabre. Kocham "Egnirys..." i "Riyuu".
Kai. Nie słucham Razz
Six Ugly. Uwielbiam koncertową wersję "Umbrelli". Album bardzo energetyczny, lubię do niego wracać.
Kisou. O, tu się moge rozpisać. Swego czasu miałam ostrą fazę właśnie na ten album. Według mnie jest bardzo dojrzały, bardzo zróżnicowany, a jednocześnie spójny. Każda piosenka ma swój własny, bardzo specyficzny klimat, a teksty powalają na łopatki ( kiedy zaczęłam zgłębiać tłumaczenia, stwierdziłam,że nie słucham już Kisou przed snem Razz ). Bas w "Bottom..." jest rewelacyjny, "Zomboid", "Filth" i "Karasu" mają niesamowity, "brudny" klimat, a "Mushi" i "24ko cylinder" chwytają za serce za każdym razem... Zdecydowanie jedenz moich ulubieńców.
Vulgar. Cudo. Po co więcej słów.
Withering to death. Chyba mój ulubiony krążęk. Zaczęłam pierwszy raz słuchać go w nocy, w łóżku i przy "C" doznałam swoistego rodzaju katharsis. Razz Album jak najbardziej wcelowuje w mój gust muzyczny. No i moje ukochane "Kodou" *^^*
Marrow of a bone. Odkąd mam ten album, słucham go non stop. Z kumpelami doszłyśmy do wniosku, że jest jak jin i jiang- idealnie wyważony pomiędzy spokojną liryczność, a wściekły krzyk. Skrajny, a jednocześnie spójny. Naprawdę wielkie dzieło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkens
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pon 15:00, 19 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
Z kumpelami doszłyśmy do wniosku, że jest jak jin i jiang- idealnie wyważony pomiędzy spokojną liryczność, a wściekły krzyk. Skrajny, a jednocześnie spójny

Zgadzam się w stu procentach. Dla mnie ostatnimi czasy dzień bez przesłuchania Marrow'a to dzień stracony, jejku uzależniłam się od tej płyty *_* (i wcale mi to nie przeszkadza^^)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vena




Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 0:16, 31 Mar 2007    Temat postu:

osobiscie mogę wypowiedzieć się tylko o Withering to Death gdyż tylko ten jeden album mam za to przerabiam go od ponad tygodnia bardzo dokladnie i tak jak jeszcze dwa miesiące temu nie moglabym sluchac piosenek w ktorych są jakies wrzaski czy gardlowe wyciągniecia tak teraz nie wyobrażam sobie życia bez krzyku Kyo... czysta poezja i balsam dla uszu... Merciless Cult czy -saku- mnie dziwnie rozluźniają... Dead tree ma kapitanlą muzykę i świetnie zbudowane napięcie... tą piosenke się czuje... o THE FINAL wspominac chyba nie trzeba... jak dla mnie wspaniale jest jeszcze Itoshisa wa fuhai ni tsuki... mogę non stop sluchać jak Kyo śpiewa "hirahira" - rozlozylam ten kawalek na czesci pierwsze...
ale i tak bezkonkurencyjne jest KODOU pod każdym względem...

jako ze to temat o albumach o pozostalych znanych przeze mnie pojedynczych piosenkach sie nie wypowiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuzziak
隊長



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:49, 31 Mar 2007    Temat postu:

ja kocham witheringa, ale on nie kocha mnie.
uwazam to za swietny album, ale kyo mial na nim dola, ktorego chwilami sama nie moglam podzwignac XD
co jedna piosenka to gorsza i bardziej mroczna (i 14 piosenek o tym, ze zycie boli kyo i ze juz NIC wiecej NIE moze napisac.......30 albumow pozniej kyo dalej NIC nie moze napisac, kocham go po prostuXD)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sob 9:00, 31 Mar 2007    Temat postu:

Fuzziak, chyba dlatego tak strasznie podobają mi się teksty piosenek z WtD. Jak po nie sięgałam, to miałam naprawdę strasznego doła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuzziak
隊長



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:24, 31 Mar 2007    Temat postu:

Hmm jako tlumacz nie wypowiem sie, co sie ze mna dzieje, jak po nie siegam XDDD
jestem masochista XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sob 10:31, 31 Mar 2007    Temat postu:

Fuzziak napisał:
Hmm jako tlumacz nie wypowiem sie, co sie ze mna dzieje, jak po nie siegam XDDD
jestem masochista XD


no to może ja też nie będę się wypowiadać... napisze tylko tyle, że łątwo wpędzić się w jeszcze większego doła, ale czasem człowiek właśnie tego potrzebuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuzziak
隊長



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:10, 31 Mar 2007    Temat postu:

Lady Revania napisał:
napisze tylko tyle, że łątwo wpędzić się w jeszcze większego doła, ale czasem człowiek właśnie tego potrzebuje...

kya O.o
a skądże O.o?
nie uważam, żeby notoryczny dół był potrzebny komukolwiek, a czasem jak czytam teksty, to zauważam, że ktoś powinien Kyo mocno kopnąć w dupę, żeby się ocknął-.-XD

aczkolwiek wiele jest rodzajów smutku, który powoduje dir......XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vena




Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 12:17, 31 Mar 2007    Temat postu:

ja niestety jestem zmuszana do dola gdyż wtedy lepsze teksty piszę
jednak jesli juz mowa o dołku spowodowanym przez diru to raczej nie dół tylko nastrój... dla mnie jest to ciepła, miękka ciemność czule opiekujaca sie swoimi dziecmi albo pochlaniająca je... tak, to chyba odpowiednie zdanie...
i szczerze powiedziawszy w tym nastroju jest wiecej różnorakich emocji niz w zwyklym dołku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sob 12:41, 31 Mar 2007    Temat postu:

Fuzziak napisał:
Lady Revania napisał:
napisze tylko tyle, że łątwo wpędzić się w jeszcze większego doła, ale czasem człowiek właśnie tego potrzebuje...

kya O.o
a skądże O.o?
nie uważam, żeby notoryczny dół był potrzebny komukolwiek, a czasem jak czytam teksty, to zauważam, że ktoś powinien Kyo mocno kopnąć w dupę, żeby się ocknął-.-XD


to lepiej nie wglebiac sie w moja psychike, bo stwierdzisz to samo Rolling Eyes . mialam wielkiego dola przez ok. pol roku, teraz mam nieco mniejszego, ale i tak zycie mnie dobija >.<. a jak mam dola, to sluchanie dira jeszcze bardziej mnie doluje, ale moge sie wyplakac i uwolnic te emocje... jak na chwile pozwole im dzialac silniej, to potem szybciej przestaja dzialac Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arinsar




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siemianowice Śląskie

PostWysłany: Sob 22:21, 31 Mar 2007    Temat postu:

Vena napisał:

jednak jesli juz mowa o dołku spowodowanym przez diru to raczej nie dół tylko nastrój... dla mnie jest to ciepła, miękka ciemność czule opiekujaca sie swoimi dziecmi albo pochlaniająca je... tak, to chyba odpowiednie zdanie...
i szczerze powiedziawszy w tym nastroju jest wiecej różnorakich emocji niz w zwyklym dołku


trafne stwierdzenie...
jak to Kaoru powiedzial w jednym wywiadzie, Kyo przez swoje teksty czyni ze zlych przezyc cos dobrego- przez to, ze tworzy sztuke, ze dzieli sie tym...
dla mnie...duzo emocji, bardzo duzo i bardzo roznorakich... az ciezko to opisac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aw
[un]beautiful creature



Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 12:28, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Issh napisała coś, co i mnie niejako podsumowuje, mianowicie - że poznała ich jak wydawali Clevera i cała twórczość stanowiła dla niej pewną całość. Ja ich poznałam co prawda nieco wcześniej, ale nadal nie wiem, co jest na jakim albumie. Wiem, żaden ze mnei TRUfan. Przykro mi.
Pierwszą piosenką jaką usłyszałam było albo The Final, albo Saku, albo Obscure (chociaż mogło to też być Ain't (...)?). Nie pamiętam. Sięgnęłam po diru po fikach, coby wiedzieć o kim czytam. A jak już tak sięgnęłam, to... wpadłam.
Na zabój ;]
Od początku byli dla mnie zbyt zróżnicowani, bym choćby starała się ich klasyfikować. Po traumatycznym obejrzeniu Osaki i 'Garden", gdzie uparcie słyszałam "Hare Kryszna", widziałam ludzi machających wstążkami w jakimś dziwnym transie i zespół, gibający się na scenie w dziwnych strojach nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że mają kawałki pokroju "saku". A mają, i to mnie nadal fascynuje.
Albumowo, hm. Nowsza twórczość, zdecydowanie. To znaczy o ile "Macabre", "Zakuro", "Ain't (...)" czy takich tam mogę słuchać zawsze i wszędzie, o tyle na każdym albumie są kawałki, które mnie zmuszają do przełączenia na następny. I tak Lie Buried With a Vengeance" i "Repitition of Hatred" słuchać nie mogę, "Yurameki" działa mi wybitnie na nerwy, "Kasumi" i "Taiyo no ao" nie, nie i nie, "Mazochyst (...)" też nie, ale to z innych powodów ;] Jest jeden kawałek, który niezmiennie mnie relaksuje i odładowuje, mianowicie nieśmiertelna "Hydra". Nie wiem, co w sobie ma, ale ma xD
Na koniec z nagłych przemyśleń wyszło mi, że nie lubię 'Missy'. I na pewno nie przesłuchałabym całego 'Gauze'. I 'Marrow' też nie. I w ogóle, żadnego albumu nie lubię bezkrytycznie, ani żaden nie jest na odpad.

Ale czego spodziewać się po kimś, kto całościowo słucha tylko albumów PP i 'Nevermind' Nirvany? ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isshi




Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa i okolice ;)

PostWysłany: Pią 13:14, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Ja właśnie miałam kiedyś przypływ trruuuufana XD i zaczęłam sie katować albumami oddzielnie. Miejscami było ciężko - nie jestem w stanie przesłuchac naraz Kisou i six ugly. I chyab VUlgara tez nie bardzo, bo dziwne rzeczy ze mną robi ten album ... Za to miewam nastroje, gdy tłuke misse i keade if trans (nnie wiem, jak się to pisze XD) oraz parę singlów indie non-stop. I całkowicie mi sie podobają ^^ Nigdy jednak nie przekonam się do Kasumi i połowy piosenek z Kisou. Nigdy nie przesłucham six ugly bez chwili przerwy. Są fragmenty ich twórczości, których zdecyddowanie NIE lubię i nie potrafię, a nawte nie chcę tego zmieniać; podejrzewam, że gdyby teraz wydali 'kisou' to zakopałabym się w innych utworach i w ogóle nie włączała tej płyty.
Marrow za to kocham słuchac w całości i dopiero parę dni temu na mojej mp3 wyjęłam ten album z osobnego katalogu to ogólnej playlisty XDDD

A całościowo najlepiej i tak się słuchału 'Mutter' Rammstein, 'Hybrid Theory' Linkin Park i 'The greatest lovesongs vol 666' HIM.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amaya
Moderator



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:22, 06 Kwi 2007    Temat postu:

a_wia napisał:
Issh napisała coś, co i mnie niejako podsumowuje, mianowicie - że poznała ich jak wydawali Clevera i cała twórczość stanowiła dla niej pewną całość.


Ja poznałam ich chyba po wydaniu WtD, a pierwszą piosenką jaką usłyszałam było 'Cage' i 'Kodou'. Stwierdziłam, że 'Cage' ma fajny początek, a potem nie mogę tego słuchać. Potem jakoś 'Mushi', przesłuchane na słuchawkach (i pisk:"dlaczego on mi mruczy do ucha?!==').

Od zawsze jak słucham Dira, to jakoś tak albumami lecę, bo nie dałabym rady słuchać 'Cage', a potem 'Clevera'. 10 lat to trochę długo i między 'Gazue', a 'Marrow of a bone' jest spora przestrzeń. I bardzo lubię 'Gazue', bo jest taka trochę nierówna, głos Kyo jest jeszcze niedoskonały (nie potrafię tego wyjaśnić). A ulubiona płyta? Chyba 'Vulgar', albo 'Macabre'.
I uwielbiam 'six ugly'. Nie wiem za co, chyba za psychodeliczność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkens
Moderator



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pią 14:10, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Mnie dzisiaj naszło na Gauze, bardzo ale to bardzo nie słuchałam tej płyty, zazwyczaj tylko jakieś pojedyncze piosenki. Kocham Gauza ale nie wyobrażam sobie żeby tworzyli teraz coś takiego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isshi




Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa i okolice ;)

PostWysłany: Pon 17:01, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Amaya napisał:

Od zawsze jak słucham Dira, to jakoś tak albumami lecę, bo nie dałabym rady słuchać 'Cage', a potem 'Clevera'. 10 lat to trochę długo i między 'Gazue', a 'Marrow of a bone' jest spora przestrzeń.


Polecam, naprawdę POLECAM poukłądać sobie w winampie całą dyskografię dira chronologicznie (z singlami i la:sadies najlepiej, KAI można sobie odpuścić Wink) i przesłuchać to naraz. Tak, schodzi dobrych kilka godzin, ale naprawdę WARTO. Wrażenie jest niesamowite.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuzziak
隊長



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:06, 09 Kwi 2007    Temat postu:

ja tam lubie nawet kai XDD
choc wole remixy samego dira XDDD

a nie teskno Wam czasem? przestrzen przestrzenia, ale ain't byl mlody, a dalej uwazam, ze najlepiej dopracowany pod wzgledem muzycznym...
czasem brakuje mi tych ballad, w ktorych kyo nie jeczal nad tym, ze mu zle, tylko ktore byly po prostu obiektywnie smutne i piekne ^^ (a... do u get my point?XD)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 19:57, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Isshi, jednak warto wspomniec, zeby nie sluchac wszystkiego naraz, kiedy dopiero poznaje sie Dira, bo wtedy efekt jest odwrotny... Wszystko czlowiekowi sie miesza xDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady_Vader




Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rzeki Styks

PostWysłany: Pon 20:09, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lady Revania napisał:
Isshi, jednak warto wspomniec, zeby nie sluchac wszystkiego naraz, kiedy dopiero poznaje sie Dira, bo wtedy efekt jest odwrotny... Wszystko czlowiekowi sie miesza xDD


O, tak, szczera prawda. Ja sama jestem troszeczkę skołowana i co chwilę zmieniam zdanie o muzyce Dira (zdanie mieszczące się w różnych odcieniach pozytywnej opinii Wink)... Niemniej jednak jest to skołowanie całkiem przyjemne, a już naprawdę cudownie odkrywa się coraz to nowe brzmienia i klimaty w ramach tej samej muzyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 20:13, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Na początku najlepiej puszczać oddzielnie każdu album i przechodzić do następnego dopiero po kilkukronym przesłuchaniu, bo jeden raz to też trochę mało Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isshi




Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa i okolice ;)

PostWysłany: Pon 20:23, 09 Kwi 2007    Temat postu:

niekoniecznie. Bo łatwo jest się do czegoś zrazić, gdy się to jeszcze słabo zna i możemy odrzucić cały album choć na to nie zasługuje. Może daltego nigdy nie polubię Kai Wink))

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Revania




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 20:42, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Ja właśnie niezbyt mogłam się przekonać, kiedy słuchałam wszystkiego naraz, puszczanie pojedyńczych albumów pozwoliło mi lepiej skupic się na słuchaniu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dir en Grey no Kodou Strona Główna -> Dir en Grey Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM